niedziela, 27 listopada 2011

plan

Plany planami, jak zwykle wszystko uległo zmianie. Nie wyrobiłam się w czasie, nie zrobiłam plakatu, co zrobić muszę jeszcze dziś, pomijam fakt, że miałam zostać w domu, a w rezultacie dzień wieczór/początek nd. spędziliśmy razem, oglądając Mistrzostwa, bardzo ładnie, oboje mamy swojego faworyta :D
Kawa, jakieś pierdoły, próba sprecyzowania celu, plakat, a w między czasie setki innych rzeczy. 

"Kobieta nigdy nie wie, czego chce, ale nie spocznie, dopóki celu nie osiągnie." No ciekawe, jak tym razem objawi się to u mnie: znów osiągnę swój cel, czy może nie osiągnę, a przeszkodzi mi w tym chociażby mój leń, czy słomiany zapał ? ;> W końcu cel zamierzony jest całkiem inny niż ten osiągnięty :-)

Brak komentarzy: