wtorek, 27 września 2011

kuszenie

Skusiłam się na napisanie i dodanie jeszcze jednego posta. No tak, wszystko jasne: zrobiłam niemały bałagan i teraz wszystko stało się nagle 'ważniejsze' od sprzątania, jak zwykle :D
Poza złością na cały świat najbardziej jestem zła na siebie, choć pasowałoby teraz coś w stylu ' bez kija nie podchodź ' . I to wcale nie ' te dni ' . Trzymam się twardo, dobrze mi idzie. Jeszcze tylko jutro strasznie zabiegany dzień, w dosłownym znaczeniu, ale i przenośnym. Środa cała zaplanowana. Życzę sobie powodzenia.. Jakoś sprostam. Optymizm i gra toczy się dalej...

?

Niektórzy się dopominają o nową notkę, którą dawno obiecałam, ale ja z nią stale zwlekałam aż do teraz.
Ostatnio nie mogę niczego skleić, co stanowiłoby sensowną całość.
Z bezsensownego pisania satysfakcji nie mam, ale na chwilę obecną ciężko mi cokolwiek napisać, trudno mi to wszystko ogarnąć. Za dużo wydarzeń, zbyt wiele nerwów, sporo stresu, krótki sen, błędy, czas, którego cofnąć nie można, wina, bezradność, a wraz z tym znów nerwy i złość..
Wiele celów i planów, ale nadal nie do końca wszystko sprecyzowane mimo tego, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, ze bez ruchu NIE MA postępu! Czas się określić, ogarnąć całą resztę i to będzie moim nowym celem numer 1 ! Po powrocie z wycieczki zacznę działać, postaram się napisać coś sensownego, bo gdzieś tam po głowie chodzą mi tematy do poruszenia,
ale ciągle brak czasu i jeden wielki nieład..
Do następnego!


środa, 21 września 2011

!

Masa pytań odnośnie tego, co się ze mną działo, dlaczego zniknęłam i tak dalej, i tak dalej... Musiałam... Doba jest za krótka, za dużo się działo i nadal się dzieje, przeżywam życie - po prostu. I marzy mi się powtórka z ostatniego piątku, tyle mogę powiedzieć.Więcej relacji jutro ; zostały mi 4 godziny snu... ach.