piątek, 17 lutego 2012

kolacja.

Nogi, jak z waty, na dodatek wszystko mnie boli - dobry znak, dużo z siebie dałam :-)  Próbowałam się rozprawić z programem, ale poddałam się po tym, jak przypadkiem go zamknęłam nie zapisując zmian. W jednej chwili ciśnienie skoczyło mi tak do góry, że z gorąca zdjęłam bluzę :-D
Za chwilę film , a tymczasem zajadam się Mlekołakami , jedne są z wersji limitowanej - waniliowe, jest mi teraz mega słodko ! :-D

Nadszedł ten moment... najchętniej odizolowałabym się od wszystkiego, znalazła miejsce, gdzie będę sama ze swoimi myślami i nic nie będzie zakłócało mojego spokoju.
Z niecierpliwością wyczekuję marca, wszystkie złe siły wyładuję w pożyteczny sposób. No i oczywiście na wiosnę czekam, a wraz z nią jogging kilka razy w tygodniu, przy którym zawsze oddaję się rozmyśleniom. To właśnie podczas biegania zawsze wpadałam na świetne pomysły, a do głowy przychodziło wiele rozwiązań pomocnych w rozwikłaniu tego, z czym się borykałam...

Z utęsknieniem wyczekuję wiosny!

2 komentarze:

HappyHolic pisze...

Ja też już się nie mogę doczekać na bieganie, bo jakoś w zimie nie lubię :))

HappyHolic pisze...

Ja też już się nie mogę doczekać na bieganie, bo jakoś w zimie nie lubię :))