niedziela, 5 lutego 2012

decyzja

Mój dzień zaczął się dość wcześnie, zatoki i kaszel nie pozwalają dłużej spać, choć widać nieco poprawę. Uroki zimy i mrozów, których mam serdecznie dość.
Kroki w przód, wybory, obecnie chęć żałowania, którą próbuję wyeliminować. Natłok mnożących się myśli nie pozwala mi na niczym się skupić, jestem zdekoncentrowana i nie do życia. Towarzyszy mi słomiany zapał, brak chęci. Czekam tylko aż choroba mnie puści. Jutro muszę samą siebie dopilnować, żeby mi nie przyszło do głowy wyjść na dwór rozgrzaną po ( jak to zwą ) ' treningu '. 
Martwienie się na zapas - do wyrzucenia. Na początku szło mi dobrze, ale ostatnio pękłam i popsułam swoje nowe, lepsze nastawienie. Upadek - zdarza się najlepszym. Ważne, że sama się podniosłam i kontynuuję, co zaczęłam. Będzie dobrze."KAŻDY wybór, jakiego dokonujesz, ma swój rezultat końcowy."
Biorę się za czytanie, naukę asanów i ich nazw, żeby później byłoby mi nieco łatwiej :-)
Udanej niedzieli .

1 komentarz:

HappyHolic pisze...

Nazwy asanów - niezłe ćwiczenie pamięciowe, dlatego że dłuższych nazw, już chyba nie dało się wymyslić ;)