czwartek, 21 kwietnia 2011

przeminęło z wiatrem.

17 lat minęło, jak jeden dzień. Zmienił się tylko wiek, bo ja wciąż jestem taka sama, jak i wczoraj. Nie przytyłam, nie schudłam, nie urosłam.
21 kwietnia z poprzednich lat wspominam bardzo miło, ale dzień dzisiejszy... przebił jak dotąd wszystkie. Niby nic, ale sama pamięć cieszy, gest i pomysłowość sprawiły, że miałam świeczki w oczach, a uśmiech nie znikał z mojej twarzy. A później kilka godzin radości w dobrym towarzystwie, chwila przerwy, zmiana otoczenia i znów miła niespodzianka. Niektórzy są tak niesamowitymi ludźmi, a za ich sprawą przeżyłam cudowne i niezapomniane chwile, które na długo pozostaną w mej pamięci.
Dawno nie było takiego dnia, że nie miałam czasu na najmniejszy smutek, czy jakieś zamartwianie się.
Po spacerze z Miśkami 'uwieczniłam' wiosnę w czystej postaci + przepiękny bukiet... lizaków :) ( słaba jakość, bo za bardzo pomniejszyłam)






Dzień zaliczam do jak najbardziej udanych ! :-)

Brak komentarzy: