niedziela, 14 sierpnia 2011

powrót part2

Dawno mnie tu nie było. Wszystko zaniedbuję...
Przyznaję się - nie ładnie i na razie nie postanawiam się poprawić, bo wolę nie mówić nic niż mam powiedzieć i słowa nie dotrzymać.
Może w skrócie:
Leczenio&Kuracja się powiodła, z rozciągania nici, sport ograniczony do minimum z przyczyn zdrowotnych, życie towarzyskie OK, ludzie wspaniali, wakacje i każda jedna chwila niezapomniana, planów masa, czas ogarnąć terminy, czas się zmobilizować i poczynić pewne kroki, wszyscy nalegają, a ja nadal nieugięta i uparta jak osioł... Czuję się zmęczona i znów piję kawę, nawet nie wiem która to już dzisiaj... i nie chcę wiedzieć w sumie...W ciągu 2 tygodni muszę zrealizować WSZYSTKIE plany, bynajmniej większość!
Odliczam godziny do przyjazdu Zielonookiego <3, ale wcześniej i tak z Misiami :* coś czuję, że będzie grubo, jak zawsze zresztą. I nie ma innej opcji, parkiet jest dziś mój. Tak, tak, dziś :D Musi być pięknie i będzie, nie ma to tamto! Znów nasuwają się jakieś cele, nie tylko plany, więc jest dobrze. Teraz tylko szczypta mobilizacji i co najważniejsze&najtrudniejsze - przezwyciężenie lenia . Z nawykami mi się udało, więc i tym razem musi się udać!
Jeśli dobrze pójdzie to w najbliższym czasie kończę czytanie książek, które zaczęłam i których nie doczytałam, zakupy, obiecane rysunki, powrót do grania na gitarze i spełnienie takiego małego marzenia+kolczyk, tylko coś nie mogę się wybrać :D
Proszę ładnie trzymać kciuki! :*


 jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to będę wyglądać mniej więcej tak :


Brak komentarzy: