poniedziałek, 6 czerwca 2011

back

Dawno mnie tu nie było.
Po głowie nadal chodzi mi ' Ariba riba dobra biba. Tak, jak planowałam i chciałam - wytańczyłam się, można powiedzieć, że bawiłam się niemalże do upadłego, choć i tak czuję niedosyt. Jak dobrze pójdzie to w weekend mała powtórka z rozrywki, w nieco innym stylu. :-)
Plany odnoszące się do dnia jutrzejszego legły w gruzach, wolnego prawdopodobnie nie będzie, od 8 próby -,- Dziś pierwszy dzień, ja wczorajsza musiałam podołać i wstawić się na 3 próbach. Szczerze mówiąc - już mam dosyć. Głos mi zaczyna wysiadać, ale pamiętam i trzymam się tego, co prowadzi mnie przez życie, non stop " Never give up! " :-)
Marzy mi się powtórka z piątku, mam nadzieję, że co nie co wypali i w tym tygodniu, no i ten weekend jeszcze poproszę. To byłaby rozgrzewka przed sobotą osiemnastego, bo idę na weselę.
Kończę kawę, zabieram się za uczenie tekstów piosenek, uwielbiam je wszystkie, a jak się uwinę w miarę szybko to trening cardio.
Pogmatwało się trochę wszystko, kolosalny nieład, choć największy mój kryzys dawno za mną. Powoli do przodu, niech to wszystko się w końcu na dobre ułoży, dołożę do tego ogrom starań. Trzymajcie kciuki !



POMÓŻ

Brak komentarzy: