Wczoraj po powrocie ze szkoły położyłam się i zasnęłam. Po przebudzeniu wcale nie było lepiej. Więc poszłam spać. Dziś po przebudzeniu stwierdziłam, że samopoczucie jest jeszcze gorsze. Zrobiłam rzeczy, do których się wcześniej zobowiązałam, zrobiłam, co obiecałam mamie, a później kolejna ucieczka w sen. Standardowo słuchawki w uszy, sentymentalne kawałki, do głowy przedzierały się wspomnienia i chwile, o których powtórce marzę. Wiem, gdzie popełniłam błąd, człowiek w końcu się na nich uczy i ma do nich prawo, ale co z tego, jak cholernie się obawiam kolejnego kroku i już od nadmiaru myśli nie wiem, co mam robić.
Jestem na siebie wściekła... Będę musiała zaryzykować, chcę tego, bo jeśli nie zaryzykuję w przyszłości będę sobie pluć w brodę, że nie spróbowałam... Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Do odważnych świat należy. Muszę walczyć, bo jest o co ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz