niedziela, 29 stycznia 2012

Za wszelką cenę.

Do łóżka trafiłam moment po 4, zwlekłam się jakąś godzinę temu. Za oknem przymarznięty śnieg i świecące słoneczko, które wprawia mnie w jeszcze lepszy humor, dlatego muszę pokonać lenia i trzeba podziałać. Zakwasów nie mam żadnych poza tym, że boli mnie jedno z miejsc, które zawsze utrudnia mi to, co robić lubię no i kręgosłup dał mi trochę w nocy popalić, ale rządzić mną nie będzie! :D Szukam asanów, które zacznę 'użytkować', a będą pomocne w walce z bólem. Nie chciałabym, aby kolejny raz mnie w niemiły sposób poskładało, bo chcę mieć sprawne kończyny. Dlatego dyscyplina, systematyczność i rozwaga! No i cierpliwość, której mi brakuje., ale mimo wszystko przybywa :-)
Praca nad tym, co kocham. Odzyskiwanie tego, co było dla mnie całym życiem. Z głową, ale za wszelką cenę.

" W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość. "



3 komentarze:

HappyHolic pisze...

Widzę, że mamy dziś dużo wspólnego.
Ja poszłam dzisiaj spać o ...7 rano (taka praca) i też cały czas chodzą mi po głowie asany, jako że zaczynam praktykowac jogę (szkoda, że na razie jestem w tej dziedzinie zupełnym żółtodziobem, bo z pewnością bym Ci coś poleciła) ;)

HappyHolic pisze...

No właśnie... rozciągnie. Czyli mój najsłabszy punkt. Ale to niezbędne do praktycznie wiekszości pozycji także też próbuje stać się chociaż trochę bardziej elastyczna ;)
W takim razie życzę nam obu powodzenia :D

Włodi pisze...

Przyjemny blog, nawet okiem faceta. Całkiem sympatycznie się wszystko czyta. Osobiście dziękuję też za miły komentarz na "Wymownie". Można wiedzieć, w jaki sposób Trafiłaś na mojego bloga? :) Pozdrawiam.