Wczoraj dałam sobie nieźle popalić, dziś mam zakwasy, ale lubię to cholernie, bo przypomina mi to czasy, kiedy wysiłek fizyczny był podstawą, ten piękny czas, kiedy ciągle wpadłam w trans, uzależnienie, od którego musiałam się 'odwrócić'. Wiem, że to był błąd. Ale teraz go naprawię, włożę w to wszystko całe serce, osiągnę wszystkie cele metodą prób i błędów...
Ten sam sposób 'zastosuję' w nowym rozdziale, który zaczynam. Z dobrymi wspomnieniami, pamiętając o błędach, by nie popełnić w przyszłości tych samych. Dobry układ, wbrew pozorom trudny do wykonania i stale rosnąca niepewność co do tego, czy się powiedzie. Ale nie na tym powinnam się skupiać. Działanie zawsze jest numerem jeden!
Mam ogrom planów, celów i marzeń, takich realnych do spełnienia. Posiadam niezłomną wiarę w to, że dopnę swego, osiągnę to, co postanowiłam i z czasem spełnię swoje marzenia.
Części z planów i pomysłów jeszcze ' nie ruszyłam ', bo ciągle "coś". Dziś będę trochę zabiegana, ćwiczeń oczywiście nie odpuszczę, ale czeka mnie jeszcze sprzątanie, zrobienie ciasta i kilka innych rzeczy, które znów kolidują z moimi planami i jestem zmuszona ciągle je przekładać...Może jutro się w końcu coś uda...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz