czwartek, 26 stycznia 2012

nic specjalnego

Punkty rozpisane na kartce w większości zostały wczoraj odhaczone. Dziś nie zrobiłam jeszcze nic szczególnego poza tym, że przyodziałam ulubiony sweterek, spodnie kupione ok. roku temu a metkę oderwałam dopiero dziś , wkładając je po raz pierwszy, wyprostowałam włosy, czego miałam nie robić, bo zniszczyłam je tym wystarczająco. Wypiłam 2 kawy i wciąż mi mało, posprzątałam, a porządek wokół mnie sprawia, że czuję się nieswojo i zaczyna mi to przeszkadzać.
Zrobiłam jakieś śmieszne animacje, nadal zastanawiam się nad narysowaniem czegoś, ale podejrzewam, że szybko się zniechęcę, bo ostatnio ciężko mi się skupić. Jeszcze nie tknęłam jedzenia, bo nawet na to nie mam żadnej ochoty, choć zjadłabym coś słodkiego, ale nie chce mi się iść do sklepu ( szczyt lenistwa, bo mam przez ulicę!).
Mój entuzjazm i moje chęci chwilowo gdzieś się zapodziały. Czas na ? Robienie sobie na złość. Pójdę do sklepu! I tak, jak wczoraj mi się nie chciało, a poszłam tak i dziś będzie spacer. I porysuję, kto wie, może nawet zacznie rozbrzmiewać gra na gitarze :)

Nastawiam się psychicznie na 'trening', który sama sobie `zgotuję`, ale do marca muszę koniecznie wrócić do formy! Starannie przygotuję plan treningu, żeby później obeszło się bez kontuzji i innych pierdół, które mogłyby nieco utrudnić osiągnięcie celu, które samo w sobie jest niewiarygodną przeszkodą.
We wcześniejszym poście napomniałam o pracy nad sobą. Pewne rzeczy zaczęłam już wprowadzać w życie. Jestem świadoma, że nie będzie łatwo, ale gdyby wszystko przychodziło z łatwością nie miałabym z tego żadnej satysfakcji ani radości, a tak? Uśmiech od ucha do ucha, bo udało się, choć to początek długiej, o ostrych zakrętach drogi..

"Robienie pierwszego kroku - to właśnie odróżnia zwycięzców od przegranych." B.T.





Brak komentarzy: