wtorek, 31 stycznia 2012

brak postępu

Powtarzałam i pewnie powtórzę jeszcze raz : nienawidzę wtorków, właściwie wtedy, kiedy spędzam je w szkole. Żaden inny dzień i lekcje nie potrafią mnie tak wymęczyć i wyssać ze mnie mocy, jak ten dzień!
Chwila słabości, którą muszę przetrzymać. Stwarzam pozory i nie daję się złamać. Podejrzewam, że dziś położę się późno spać, bo mam kilka rzeczy do zrobienia, a jutro mogę sobie pozwolić na to, by być niewyspaną ;-)
Realizacja celu nadal zawieszona przez małą ' kontuzję ' , ale od poniedziałku czas się spiąć. Trenowanie przed marcem, więc i cel przy okazji zrealizuję, przyjemne z pożytecznym.
Przeglądam Forbes, przeczytałam sporo ciekawych nowinek ze świata i wiadomości, które wkręciły mnie maksymalnie. Chciałam się podzielić informacjami, ale zdaje się, że nie mam na to siły. Zrobię, co mam do zrobienia i jak najszybciej do łóżka.
Temperatura na dworze mnie niszczy !

niedziela, 29 stycznia 2012

Za wszelką cenę.

Do łóżka trafiłam moment po 4, zwlekłam się jakąś godzinę temu. Za oknem przymarznięty śnieg i świecące słoneczko, które wprawia mnie w jeszcze lepszy humor, dlatego muszę pokonać lenia i trzeba podziałać. Zakwasów nie mam żadnych poza tym, że boli mnie jedno z miejsc, które zawsze utrudnia mi to, co robić lubię no i kręgosłup dał mi trochę w nocy popalić, ale rządzić mną nie będzie! :D Szukam asanów, które zacznę 'użytkować', a będą pomocne w walce z bólem. Nie chciałabym, aby kolejny raz mnie w niemiły sposób poskładało, bo chcę mieć sprawne kończyny. Dlatego dyscyplina, systematyczność i rozwaga! No i cierpliwość, której mi brakuje., ale mimo wszystko przybywa :-)
Praca nad tym, co kocham. Odzyskiwanie tego, co było dla mnie całym życiem. Z głową, ale za wszelką cenę.

" W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość. "



sobota, 28 stycznia 2012

Krok w przód.

Zmęczenia, brak sił na cokolwiek, nogi jak z waty, bolące biodro, 'strzelająco'-bolący kręgosłup = postarałam się aż za bardzo, wyczuwam jutrzejsze zakwasy i nie mogę doczekać się swojej skwaszonej miny rano, zaraz powstaniu z łóżka. Wymęczyłam swoje ciało, nadal czuję niedosyt. Mimo wszystko moje samopoczucie jest naprawdę dobre, bo zrobiłam następny krok, który przybliża mnie do celu. 
Przede mną bardzo trudne dwa tygodnie pracy, później będzie bliżej i ciutkę łatwiej.
"Największym błędem, jaki możemy kiedykolwiek popełnić w życiu jest myślenie, że pracujemy dla kogokolwiek innego niż dla siebie."
Do końca dnia pełen relaks, może jakiś film, albo książka.
Udanej soboty :-)

piątek, 27 stycznia 2012

Postępy

Cześć i czołem!
O właśnie - dopiero teraz zauważyłam, że nigdy się nie witam. No nie ważne. Chcę się podzielić z całym światem, że robię postępy! Realizowanie kilku celów na raz to wcale nie taki głupi pomysł i o dziwo jak na razie całkiem dobrze mi idzie. Staram się powiązać jedno z drugim tak, aby było dobrze. Ale to wszystko to tylko przedsmak tego, co sobie zaserwuję. W związku z tym, że w poniedziałek czas powrócić do szkoły, do domu będę wracać później, więc bez planu treningu się nie obejdzie. Ułożę go jutro, bo dziś chcę w 100% wykorzystać te ostatnie godziny ferii, więc magiczny zeszycik, ołówek i do dzieła :-D Ale wcześniej romans z gitarą, a co! Pół dnia ćwiczyłam, robiłam sobie na złość, próbowałam przemówić do samej siebie, udało się i wszystko jest na dobrej drodze.
Plany co do szkoły, hm. Jestem ambitnym, pracowitym LENIWCEM, ale mam pewne postanowienie: spinam tyłek co do niektórych przedmiotów, czyli 5, które kończę już w tym roku, na zawsze :-D

Zabieram się za rysowanie i pracę nad sobą. Dokładniej? Nad cierpliwością, której mi poskromiono :-D
Ktokolwiek zmierza się z jakimiś celami - życzę powodzenia! :-)

P.S. Nie mogę się przestawić na zaktualizowany interfejs bloga ;/

See You ;)



czwartek, 26 stycznia 2012

nic specjalnego

Punkty rozpisane na kartce w większości zostały wczoraj odhaczone. Dziś nie zrobiłam jeszcze nic szczególnego poza tym, że przyodziałam ulubiony sweterek, spodnie kupione ok. roku temu a metkę oderwałam dopiero dziś , wkładając je po raz pierwszy, wyprostowałam włosy, czego miałam nie robić, bo zniszczyłam je tym wystarczająco. Wypiłam 2 kawy i wciąż mi mało, posprzątałam, a porządek wokół mnie sprawia, że czuję się nieswojo i zaczyna mi to przeszkadzać.
Zrobiłam jakieś śmieszne animacje, nadal zastanawiam się nad narysowaniem czegoś, ale podejrzewam, że szybko się zniechęcę, bo ostatnio ciężko mi się skupić. Jeszcze nie tknęłam jedzenia, bo nawet na to nie mam żadnej ochoty, choć zjadłabym coś słodkiego, ale nie chce mi się iść do sklepu ( szczyt lenistwa, bo mam przez ulicę!).
Mój entuzjazm i moje chęci chwilowo gdzieś się zapodziały. Czas na ? Robienie sobie na złość. Pójdę do sklepu! I tak, jak wczoraj mi się nie chciało, a poszłam tak i dziś będzie spacer. I porysuję, kto wie, może nawet zacznie rozbrzmiewać gra na gitarze :)

Nastawiam się psychicznie na 'trening', który sama sobie `zgotuję`, ale do marca muszę koniecznie wrócić do formy! Starannie przygotuję plan treningu, żeby później obeszło się bez kontuzji i innych pierdół, które mogłyby nieco utrudnić osiągnięcie celu, które samo w sobie jest niewiarygodną przeszkodą.
We wcześniejszym poście napomniałam o pracy nad sobą. Pewne rzeczy zaczęłam już wprowadzać w życie. Jestem świadoma, że nie będzie łatwo, ale gdyby wszystko przychodziło z łatwością nie miałabym z tego żadnej satysfakcji ani radości, a tak? Uśmiech od ucha do ucha, bo udało się, choć to początek długiej, o ostrych zakrętach drogi..

"Robienie pierwszego kroku - to właśnie odróżnia zwycięzców od przegranych." B.T.





wtorek, 24 stycznia 2012

plany w gruzach

Jedna, mała, niespodziewana wizyta, a wszystkie moje dzisiejsze plany legły w gruzach. Jestem załamana, bo jutro niczego nie nadrobię i będę kolejny dzień w plecy. No cóż, siła wyższa. No niby co się nie odwlecze, to nie uciecze... Oby tylko weekend w pełni wypalił! Byłabym przeszczęśliwa, bo to moje ostatnie wolne dni od szkoły.
Moje lenistwo w pierwszym tygodniu ferii przeszło wszelkie możliwe granice.

Po jednym głębszym uświadomiłam sobie pewną rzecz: aby pójść na przód najlepiej ruszyć z miejsca. Przeszłość zostawić w tyle, nie zapominać tego, co dobre, a złe puścić w niepamięć. Afirmuję cały swój świat, od dziś codziennie o tym pamiętając!
Praca nad sobą jedną z najtrudniejszych w życiu, bo " Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko trudne do osiągnięcia."
Życzcie mi powodzenia!

działanie

Pozytywny kop - coś, co popchnęło mnie w kierunku działania. Zacznę nie jutro, ani pojutrze, ale dziś! Teraz, zaraz. Tym razem doprowadzę wszystko do końca, bo ostatnim razem pozwoliłam sobie na `chwilę odpoczynku`, co nie powinno mieć racji bytu..
Przeczytałam miły, mądry komentarz, odnalazłam swój stale powiększający się motywator i przystępuję do działania. Zacytuję jednego z największych mówcy na świecie:

" Zrób to zanim będziesz gotów. Dlaczego? Ponieważ nigdy nie będziesz gotów, jeżeli będziesz czekać." L.Brown

Żadnych decyzji podjętych pod wpływem emocji i chwili!
Problem=ryzyko=decyzja=działanie!





poniedziałek, 23 stycznia 2012

szok.

Zupełnie nie ogarniam już tego, co się dzieje w internecie. Cała ta sprawa ACTA, poprzewracało im się w tyłkach już całkiem...

Dziś porządki na dysku, dzień spędzony dość leniwie, w poszukiwaniu czegoś ciekawego i przy okazji znalazłam kilka skanów japońskich magazynów, co pozwoliło mi się nieco zainspirować :-)
Jutro kończę resztę porządków i mam nadzieję, że znajdę też czas na rysowanie.
Zrobiłam herbatę, za chwileczkę idę zrobić rodzicom kolację, a później relaks przy kolejnym odcinku filmu.

Szukałam dziury w całym, aż w końcu znalazłam tylko teraz zastanawiam się po co? Kombinowanie, jak koń pod górę, bycie upartą, jak osioł, komplikowanie sobie życia - to chyba moja specjalność. Może w końcu znajdzie się coś, co mnie z tego ' wyleczy ' ... OBY!




piątek, 20 stycznia 2012

plan.

Złe samopoczucie - wróg numer jeden, z którym trzeba walczyć.  Wcześniej nie miałam czasu, aż w końcu go znalazłam i mogę wykonać swój ambitny plan, a mianowicie: porządki w szafie! Przy okazji obczaję to i owo, i może wpadnę na pomysł, co jutro włożyć na 8nastkę.
Ostatnio robiłam porządki z butami, kolekcja zmniejszyła się tylko o dwie pary, nadal mam kilkanaście par i mam nadzieję, że za tydzień przybędą kolejne :-D
W przyszły weekend prawdopodobnie spędzę we Wrocławiu, w malutkim gronie i tym o to sposobem zakończę ferie -,-

Wracając do butów - mam nadzieję, że w przyszłości moja kolekcja będzie przypominała tą poniżej ^.^




czwartek, 19 stycznia 2012

zdziwienie.

Dwa z obranych celi okazują się być niesamowicie ciężkie do osiągnięcia, czego się nie spodziewałam. Nabawiłam się małej kontuzji, mam nadzieję, ze szybko dojdę do siebie. Drugi zaś jest bardzo skomplikowany.


Siedziałam pół nocy usiłując stworzyć coś, co wydawało się proste do zrobienia, a tu niespodzianka. Nie poddaję się i walczę, mam nadzieję, że nie udzieli się tutaj mój  niekiedy słomiany zapał.



Słucham właśnie pewnej piosenki, która wprowadza mnie w świetny nastrój. Chętnie podzieliłabym się nią, ale nie mam nazwy, a zamiast niej jakieś litery pomieszane z liczbami :D
Będzie ciężko, ale wiem, że mi się uda, bo przecież bardzo tego chcę ;))
" Mieś odwagę spełniać marzenia to jest siła! " A do odważnych ? Świat należy! :-)

środa, 18 stycznia 2012

zmiany part1

Z racji tej, iż w nocy nie mogę spać ostatnio, bardziej się tym męczę, więc posiedzę dziś dłużej i krócej będę się męczyć nie potrzebnie w łóżku.
Dziś - przebudowa bloga :D  Jakiś czas temu wpadł mi pewien pomysł odnośnie wyglądu bloga, wymyśliłam szablon, ale czy uda mi się go zrobić tego nie wiem. Nie będzie to proste, ale mam nadzieję że sprostam temu zadaniu. Jak już kiedyś napisałam - lubię sobie uprzykrzać życie :-D Jego tworzenie na pewno mnie pochłonie, ale pojawiła się nowa przeszkoda. Otóż znalazłam pewną stronę, ogrom ciekawych artykułów, co mi znacznie utrudnia zrobienie, czy przeczytanie czegokolwiek, bo jest tego tyle, że nie wiem od czego zacząć. Zrobiłam się rządna wiedzy, a co! ]:->
Wczoraj udało mi się stworzyć pewną `animację, ale zamierzam zrobić ją jeszcze raz, bardziej, że tak powiem udoskonaloną ^^

Wracając do sobotniej imprezy.. Prowadząc rozmowę usłyszałam coś, co pozytywnie mnie zaskoczyło, bo nie przypuszczałabym, że takie drobnostki pamiętają także inni. Wykonany gest kilka lat temu zapadł w pamięć nie tylko mi, a tym samym został określony " to było w cholerę mocne! ". Jeden gest, niezwykle potrzebny czasem każdemu, drobny, a bardzo ważny. Stąd też filmik poniżej, który znalazłam, coś takiego magicznego!




wtorek, 17 stycznia 2012

postój

Wczoraj dałam sobie nieźle popalić, dziś mam zakwasy, ale lubię to cholernie, bo przypomina mi to czasy, kiedy wysiłek fizyczny był podstawą, ten piękny czas, kiedy ciągle wpadłam w trans, uzależnienie, od którego musiałam się 'odwrócić'. Wiem, że to był błąd. Ale teraz go naprawię, włożę w to wszystko całe serce, osiągnę wszystkie cele metodą prób i błędów...
Ten sam sposób 'zastosuję' w nowym rozdziale, który zaczynam. Z dobrymi wspomnieniami, pamiętając o błędach, by nie popełnić w przyszłości tych samych. Dobry układ, wbrew pozorom trudny do wykonania i stale rosnąca niepewność co do tego, czy się powiedzie. Ale nie na tym powinnam się skupiać. Działanie zawsze jest numerem jeden!
Mam ogrom planów, celów i marzeń, takich realnych do spełnienia. Posiadam niezłomną wiarę w to, że dopnę swego, osiągnę to, co postanowiłam i z czasem spełnię swoje marzenia.
Części z planów i pomysłów jeszcze ' nie ruszyłam ', bo ciągle "coś". Dziś będę trochę zabiegana, ćwiczeń oczywiście nie odpuszczę, ale czeka mnie jeszcze sprzątanie, zrobienie ciasta i kilka innych rzeczy, które znów kolidują z moimi planami i jestem zmuszona ciągle je przekładać...Może jutro się w końcu coś uda...



niedziela, 15 stycznia 2012

natłok myśli.

Sobotnia impreza - duży plus. Poza pewną częścią, o której staram się nie myśleć jest jeszcze masa pozytywów. Podtrzymuję swoje zdanie : byłam wśród tych, którzy nigdy mnie nie zawiedli, a wczoraj/dziś utwierdzili mnie tylko w przekonaniu, że zawsze mogę na Nich liczyć, w każdej sytuacji i o każdej godzinie! Cieszę się, że Nasze relacje są prost świetne, przede wszystkim za sprawą szczerości, która była i jest. Bez niej nie byłoby nic, bo nie można nic zbudować bez szczerości. 
Starałam się, na początku bardzo dobrze mi szło, ale w pewnej chwili nadszedł właśnie ten moment, którego obawiałam się najbardziej. Coś we mnie pękło, pozwoliłam na to, by nerwy wdarły się do środka. Dostałam od życia kolejną lekcję, z której wyciągnęłam bardzo wiele. Mam nadzieję, że czegoś się wreszcie nauczyłam i nie popełnię więcej tego samego błędu. Cieszę się, że je popełniam, bo to one mnie uczą.
Powtarzam sobie swoje motta i stale się ich trzymam, tak jak zasad, co pozwala mi zachować poukładane życie, porządek w głowie, żadnych mętlików!
Odsypiałam pół dnia, pochłonęłam kilka kaw, podejrzewam, ze w nocy nie będę mogła zasnąć, więc będę miała czas na przemyślenia.
Na chwilę obecną będzie, jak było.. dużo, dużo wcześniej. Pozwoliłam na wprowadzenie małego bałaganu w moje życie, więc teraz trzeba posprzątać! Jednak nie pozwoliłam wejść do swojego życia z buciorami, czego niektórzy pewnie oczekiwali; i nie pozwolę!
Wiele się zmieniło i wiele się jeszcze zmieni! w tym dobrym kierunku, ale są jeszcze takie rzeczy, które zmieniły się na złe, albo co gorsza - w ogóle nie uległy zmianie! I nie mam już pojęcia, co zrobić, aby to się zmieniło, bo próbowałam już chyba wszystkiego. Czas na drastyczne zmiany, które to ruszą ?

Od jutra zaczynam realizację wszystkiego, co zaplanowałam. Pierwsze dni mogą być katorgą, ale będzie dobrze, poświęcenie i siła, nie dla innych, ale dla siebie! Dla SIEBIE! Będą zmiany, sukcesy, osiągnięte cele, postępy, będzie realizowanie WSZYSTKICH pomysłów, projekty, ulepszanie i wiele innych rzeczy!
Jeśli tylko uda mi się co nie co zrealizować to podzielę się tym z Wami :)
" Żeby poruszyć świat trzeba najpierw ruszyć się samemu" !


piątek, 13 stycznia 2012

spełnienie.

Koniec z pierdołami. Zastanawiam się, czy poczynić jakieś kroki w kierunku być może ulepszenia swojego życia, albo zrobić coś, co pomoże mi w życiu, w końcu bez ruchu nie ma postępu, a takowe ryzyko nie jest żadnym ryzykiem, nic nie tracę, a mogę zyskać...
Myślę nad tym, jak rozwikłać obecną sytuację, w której się znajduję; Co zrobić, by wyszło na dobre, nie złe i setki innych pytań zbiegających się do jednego. Optymizm to chyba nie wystarczający lek, ba! Na pewno! 
Sprawy zaszły za daleko, granica została przekroczona dawno, ale ja przeoczyłam ten moment. Zanim się zorientowałam było za późno na odwrót. W takich chwilach ciężko jest cokolwiek zrobić, ale nie ma sytuacji bez wyjścia, nie ma rzeczy nie możliwych, są tylko trudne do wykonania. Powtarzam po raz enty : BEZ RUCHU NIE MA POSTĘPU, a więc trzeba się natrudzić i włożyć trochę wysiłku, aby jakikolwiek cel osiągnąć...
Od poniedziałku rozpoczynam bardzo wiele, zdobywając przy tym nowe doświadczenia. No i najważniejsze: przelewam swoje pomysły na papier, czekam, jestem cierpliwa i realizuję WSZYSTKO zgodnie z kolejnością, której jeszcze nie ustaliłam :-D  na to mam jeszcze czas.
Spełnię tyle marzeń ile tylko zdołam, osiągnę tyle celów, ile zechcę, zdobędę szczyty, BO CHCĘ!


czwartek, 12 stycznia 2012

stronger

Do biegu, gotowi, start! Wyścig rozpoczęty! Największy rywal dla mnie ? Moje JA. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni! Więc tego będę się trzymać :-)
Jutro konkurs, od którego próbowałam się wywinąć na wszystkie możliwe sposoby i niestety m się nie udało. Coś tam czytam, skończyłam na Szkocji. Co ciekawe - dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy. Czuję duży przypływ wiedzy! :-D Liczę na to, że nie będzie źle.
Jutro wybieram się tylko na 4 lekcje, później od razu lecę odebrać buty, po prezent i może coś tam innego. Chcę wyrobić się z czasem tak, by zdążyć na wcześniejszy autobus, bo mam w planach kilka rzeczy do zrobienia po powrocie do domu.
..
Teraz zaskoczę siebie!

wtorek, 10 stycznia 2012

(;

Z tego wszystkiego zapomniałam dzisiaj o tym, by zjeść po przyjściu do domu. W sumie to nawet nie wiem, czy mam na to ochotę, bo przed chwilą 'stwór' człowieka podniósł mi ciśnienie :-D
Wyczekuję z niecierpliwością piątku, który będzie bardziej zabiegany od innych dni, bo po szkole muszę lecieć od razu odebrać buty i kupić wypatrzony prezent na sobotnie świętowanie urodzin naszego solenizanta no i kolejny piątkowy wieczór, który na pewno spędzę wspaniale! :-)
wpadłam tu zaledwie na chwilę, bo jestem strasznie zmęczona, ale mimo tego, uśmiech gości na mojej twarzy, bo jest tak, jak być powinno i wiem, że będzie jeszcze lepiej!
obiecuję, że jutro będzie dłuższa, sensowna notka, a może coś jeszcze ^^
Trzymać kciuki za moje jutrzejsze wyczyny na konkursie :-D


poniedziałek, 9 stycznia 2012

obłęd.

Moje dzisiejsze samopoczucie było nienajlepsze, oazą spokoju też nie byłam i na sam koniec dnia usunął mi się post, a naprodukowałam się, jak nigdy wcześniej! I w dodatku nie zapisał mi się w wersjach roboczych ;|  o nie nie nie , nic nie wyprowadzi mnie z równowagi !
Może jutro coś natworzę tutaj znowu, jak mnie najdzie na przemyślenia.
Zamierzam jutro grzecznie wytrwać w szkole do 15, najgorsze będą dla mnie 3 ostatnie lekcje, na których mam programowanie.. nie będę się wypowiadać nawet na ten temat, awersja maksymalna .
Po szkole na miasto, bo czas się rozejrzeć za prezentem dla czwartkowego solenizanta, który świeci przykładem, naprawdę cieszę się, że znam tak wartościową osobę! No i w sobotę imprezujemy, początek ferii, relaks, odpoczynek no i upragniony reset! Cieszę się, że będę miała przy sobie osoby które ZAWSZE przy mnie były, ZAWSZE mogłam na Nich polegać, ZAWSZE przy mnie byli, kiedy tego potrzebowałam i nie tylko, osoby, które NIGDY, PRZENIGDY mnie nie zawiodły, co się ceni w dzisiejszych czasach. Zwłaszcza ich bezinteresowność i bycie tak wspaniałomyślnym człowiekiem. Będąc przy Nich odnoszę wrażenie, że nie mają wad, po prostu! Właśnie to sprawia, że mogę poczuć się szczęśliwa! Uczucia, relacje, nie materia, która jest i powinna być dodatkiem.
Do jutra :-)




sobota, 7 stycznia 2012

plany.

Wczorajszy cudowny wieczór, cudowna noc, jak marzenie <3
Pełna optymizmu, entuzjazmu, jest też zapał i ... zakwasy :-D Ale to dobry znak! We wszystkim doszukuję się pozytywów, a to duży plus.
Co ważniejsze zrobiłam, mam troszkę planów powiązanych z dzisiejszym dniem, dzień ze Szkrabem, a niedługo uciekam do kuchni i kolejny raz spróbuję swoich sił także będą wypieki i słodkości :-D Coraz bardziej mnie to wkręca i wszyscy są zadowoleni :-)
Mam nowy, ogromny cel. Będę musiała włożyć wiele wysiłku i pracy, aby wszystko było jak trzeba, ale wiem, że dam radę i stworzę, co trzeba, jak należy! :-) Jak będą rezultaty to może uchylę rąbka tajemnicy :-)
high five! :-)

wtorek, 3 stycznia 2012

lepiej?

Wczoraj późno się położyłam, długo nie mogłam zasnąć, a dziś rano byłam ledwo żywa. Całe szczęście lekcje zleciały mi dość szybko, na dodatek mieliśmy dzisiaj skrót.
Przed chwilą doszłam do wniosku, że chyba muszę zacząć niektórym polecać jakieś książki, które pomogły mi zrozumieć wiele rzeczy, których inni nie potrafią zrozumieć. Ciągle tylko zrzędzenie, narzekanie, ludzie sami budują sobie mury i utrudniają życie, powtarzając w kółko wszystko, co jest powiązane z pesymistycznym nastawieniem do życia, zniechęcają samych siebie, nic nie robią, nie działają i stoją w miejscu, zamiast mniej mówić, a najzwyczajniej w świecie robić!
Ja kiedyś też w wiele rzeczy nie wierzyłam i w kółko było " przecież to nie możliwe " , później " jak to możliwe", aż w końcu doszłam do tego, że jednak możliwe, ale dobre chęci nie wystarczą. Oczywiście - chęci są bardzo ważne, ale nie najważniejsze.
Z czasem uchylę rąbka tajemnicy, a tymczasem uciekam do łóżka, poleżeć, bo jestem padnięta, a jutro czeka mnie ciężki dzień, nie wspominając nawet o w-f na basenie..
high five!

poniedziałek, 2 stycznia 2012

nastawienie

Dość luźny dzień, troszkę nerwów, a wszystko za sprawą tego, co utraciłam jakiś czas temu, a do mojego życia wdarł się mały chaos i z trudem udało mi się to wszystko uporządkować.
Nikt, nigdy mi nie wmówi, że czegoś nie mogę, bo mogę. 

Ogólnie rzeczy ujmując - pojawił się niemały dla mnie, że tak to nazwę " problem " , wpadłam w panikę, ale znów przypomniałam sobie mądre słowa, zastosowałam odpowiednią "receptę" na życie i pomogłam sama sobie, w mgnieniu oka problem zniknął. Rzecz, którą warto zapamiętać, cytuję : " Problem staje się problemem wtedy, kiedy zostanie nazwany problemem." No zastanów się, czy tak właśnie nie jest ?  Od najmłodszych lat zawsze chcę wszystko robić sama, po swojemu i najważniejsza jest dla mnie właśnie ta pierwsza rzecz: sama, bez niczyjej pomocy. Zawsze mnie ciągnęło do bycia samodzielną. To wspaniałe uczucie, jakie towarzyszy mi choćby teraz : pokonałam wielką zmorę, sama się z tym uporałam, to dopiero radość! :-)

Liczą się realia i to, co jest teraz. Czasem przy dłuższych rozmyśleniach uświadamiam sobie, ile życia mi ucieka przez palce przez to, że jestem myślami nie wiadomo gdzie i PO CO? Skupiam się na czymś, co jest w ogóle nie istotne, pora skupić się na tym, co najważniejsze, dlatego w życie znów wprowadzam dwa ' postulaty ', które są ważną częścią osiągnięcia celu mającego numer 1 na mojej ' liście ' :-)



Jedno z moich mott :-)

niedziela, 1 stycznia 2012

new day

Za mną ciężka, nieprzespana noc. Oczy mają dość, ale zasnąć nie mogę mimo wszystko.Usiłowałam zasnąć, ale po nieudanych próbach w końcu się poddałam i wstałam. Wypiłam kawę i zasiadłam przed komputer w celu znalezienia jakiegoś ' konkretnego ' e-booka. Kiedyś nienawidziłam czytać książek, aż w końcu się do nich przekonałam, ale tylko i wyłącznie do kilku rodzajów. Zasięgnęłam też do tych, które miałam na komputerze, aż przypomniało mi się jedno ' dzieło ' i zawarte w nim słowa, które jak ulał pasowały do mojej obecnej sytuacji, w której się znalazłam. Toteż dlatego tak bardzo wkręciło mnie czytanie takich mądrych książek, największych mówcy na świecie.

Mam misterny plan! Będę rozwiązywać swój duży problem i sięgnę do pewnych źródeł, z których już korzystałam i za sprawą, których moje życie stało się dużo lepsze, tak samo jak i ja.
Noworoczne postanowienia ? Brak. Ale cele owszem. Pierwszym jest ten, który osiągnęłam i go zaniedbałam i gdzieś się ' zagubił ' , że tak pozwolę sobie napisać. On będzie pierwszym, który osiągnę tego roku, a później kolejne, te mniejsze i łatwiejsze do osiągnięcia.
Coś z życia ? Polegać na tych, którym ufamy, ale PRZEDE WSZYSTKIM polegać ZAWSZE na sobie!