Czas, przemijanie, przeszłość, przyszłość, BŁĘDY. Błędy, które uczą. Te większe i te mniejsze. Te za sprawą których nabywamy nowe, życiowe doświadczenie, ale i są takie za sprawą których coś ulega zniszczeniu. Wpadłam w mały trans i wcale nie czekam na tę chwilę, kiedy przyjdzie mi zetknąć się z "terapią wstrząsową", którą zafunduje mi życie i moje błędy. Gorsze jest jednak zetknięcie się z ludzką obojętnością... Nie ważne jak się starasz, ile z siebie dajesz - zawsze przyjdzie taki moment, że coś spierdolisz. Pozostaje tylko modlić się o to, by to wszystko przez to nie uległo całkowitemu zniszczeniu, by nic się nie posypało. Wiesz, że robisz źle, ale mimo to dalej w to brniesz. Czy to nie głupie ? Pozbawione sensu, a jednak... jakiś ukryty sens w tym jest. Nie ważne jak bardzo jest Ci przykro, nie ważne ile będziesz przepraszać-czasu nie cofniesz...Czas przecież nigdy nie zawraca..
Stawiasz fundamenty, stawiasz ściany, które później są umacniane niczym mur. Niech będzie wysoki i potężny. I pomyśleć, że jedna najmniejsza głupota może go zniszczyć, a cały legnie niczym domek z kart...
Niby łatwo, a jednak ciężko to zaprzestać. Muszę się ocknąć zanim będzie za późno...Droga donikąd wiedzie w ślepy zaułek. Ja się tam nie znajdę. Postanowione! Czas powiedzieć PAS...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz