Ciężko, nawet bardzo...
Podwójna melisa i nic. Więc próbuję kolejną podwójną i zobaczymy, co dalej. Nie mogę ogarnąć, ciągle wybiegam myślami w przyszłość, martwiąc się przy tym na zapas, albo po prostu myślę o czymś, co tak czy siak przytłacza i przygnębia. Tym razem mnie dobiło. Znów chcę się odizolować, ale i nie chcę, bo czekam, jak głupia, nadal uważam, że warto, mimo tego, że mam mieszane uczucia... Proste, a zarazem najmądrzejsze pytanie na świecie: DLACZEGO ?! Dlaczego znów muszę przebrnąć przez to samo, dlaczego zaczęło się sypać. Nie potrafię pojąć, nie mogę tego ogarnąć, ani trochę...
Będzie coś dalej ? Zmieni się coś ? Ułoży się ?
Bezsens. Ten bezsens sensu nie ma...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz