środa, 25 kwietnia 2012

siła.

Czasem słońce, czasem deszcz. Wiatr w oczy, figle platane przez życie, rozczarowania, pokładane nadzieje, potknięcia i upadki. Złe światło ? Niekoniecznie. Nie dla mnie. 
Optymizm i wiara, co prowadzi mnie przez życie, siła, której przybywa, wytrwałość, zawzięcie i silna wola, które pomagają mi wskrzesić w sobie ogromną siłę, mobilizacja i motywacja, która tkwi we mnie. To wszystko, dzięki czemu udaje mi się sprostać temu, co staje mi na przeszkodzie, pokonuję mury, omijam zakręty i pnę się w górę, na sam szczyt tym samym wygrywając. Największe moje osiągnięcie ? Pokonanie swoich słabości!
Przede mną nudny dzień w szkole, w piątek wielkie wyzwanie, wierzę w to, że dam radę i będzie dobrze, a w sobotę trzeba się zresetować i zrelaksować, w niedzielę zaś mały maraton. Obolałe mięśnie, złe samopoczucie, 10 minut w szkole i cały dzień odpoczywanie, wyszło mi to tylko na dobre.
Po szkole muszę zabrać się za prezentację i porządki, przed sobotą trzeba zrobić jeszcze paznokcie i małe zmiany na głowie :-)
I niech każdy upadek mnie tylko wzmacnia!

sobota, 21 kwietnia 2012

18

Wczorajsze popołudnie razem w pewnej części, od wieczora aż do dziś razem. Najlepszy prezent ? TA Osoba obok. Po przebudzeniu. Uśmiechy i stukające krople deszczu.
Chyba jednak nie będę kładła się spać. Szkoda dnia, choć przydałaby się drzemka, bo nie najlepiej się czuję, choć to i tak nie zepsuje mi humoru.
Naszła mnie ochota na dość nietypowe rzeczy w tym przypadku, a mianowicie, m.in. sprzątanie.

Jeśli się chce to naprawdę można !


piątek, 20 kwietnia 2012

niemoc

Niemoc i składająca się na nią przytłaczająca bezradność i bezsilność. Zwyczajna niemoc. Irytująca, denerwująca, a na dodatek mająca przewagę nad ludźmi!
Przygnębiające zachowania i postawy. Niewysłuchiwane prośby, łamane słowa, a przez to pojawiająca się jawna niechęć i zagmatwanie...
" Dysfunkcyjność życia mobilizuje do działania. " podobno... 
Nie mam pojęcia, co dalej ...  
Może poza tym, że za kilka godzin będę starsza. Czy to coś zmienia ? Niewiele.
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni..

Za nic w świecie nie przeszłabym spokojnie w tym o to nietypowym tunelu. Co najwyżej mogłabym przebiec i zapewne miałabym najlepszy czas w swoim życiu :D

A tak będę się bawić za tydzień ^.^


czwartek, 19 kwietnia 2012

męcząco

Niby luźny dzień w szkole, ale jednak męczący. Do wtorku muszę dojść do siebie. Siniaki znikną, ale nadwyrężenia nie tak prędko. Wczoraj odczuwałam ból, ale dziś nie ma w ogóle porównania. " Magiczne " maści na kontuzje niespecjalnie pomagają. Plan na dziś : nie ruszam się.

Przejrzałam kilkadziesiąt artykułów i nie znalazłam nic sensownego. Jedynym pocieszeniem jest to, że przyszła paczka, na którą czekałam.
Dziś poza sprawami powiązanymi ze szkołą mam kilka rzeczy do zrobienia i małe plany, które być może uda mi się zrealizować.

niedziela, 15 kwietnia 2012

.

Wczoraj w domu poza leżeniem i bawieniem się ze Smykiem nie zrobiłam nic konkretnego. Później szybka kąpiel i na Mistrzostwa: oglądać, wspierać, dopingować i  'uwieczniać' :D Jestem taaaka dumna! Zrobiłam blisko 400 zdjęć,więc nie jest źle :D Wieczór przedłużony do nocy spędzony bardzo miło.
Jutro niby luźne lekcje, jak co poniedziałek, ale tym razem będę musiała co nie co na jutro zrobić. Całe szczęście we wtorek wolne w związku z tym, że mam szczypiorniak ^^

Cel na nowo obrany. I będę zaczynać od początku za każdym razem, kiedy przerwę! Nie ma wymówek świątek, piątek i niedziela. Jest determinacja. 

piątek, 13 kwietnia 2012

w biegu

w skrócie: Wczoraj wygrana, a w rezultacie walczymy we wtorek, we Wrocławiu. Cieszę się, bo uwielbiam ręczną, poza tym ominą mnie 3 godziny Programowania!
Dziś od rana nieciekawie, w szkole totalne zamieszanie. Po powrocie do domu na szybko kawa, króciutki spacerek, pogadanka, później przystanek i odwiedziny. Miłe pogaduchy, wytańczyłam się z moim Szkrabem Małym, później szperanie na allegro i zamawianie pierdół ( ważne, że ładnych i przydatnych! :D ), obmyśliłam plan, ekspresowo do domu po pieniądze, o których zupełnie zapomniałam, a później już tylko załatwianie spraw związanych z 8nastką. Na koniec wypad do pizzeri, plan, który nie wypalił, ale całe szczęście pojawił się następny. Jak później usłyszałam dwukrotnie przez telefon " jak w filmie " .

Nie żałuję, ani trochę. Cholernie się cieszę, że mam blisko siebie tak wspaniałych ludzi, którzy jednak potrafią do mnie dotrzeć. Dziś, bliskie mi dwie osoby uświadomiły mi coś ważnego. Coś o czym wiedziałam, ale to dwoje tych ludzi sprawiło, że jednak się zdecydowałam! Czuję się wspaniale z tym, co zrobiłam!

Co do jutra do końca nie wiem, mam mały plan, a nawet dwa ; trzecim jest dalekosiężny, ale jak wypali, sprostam to może być naprawdę bardzo dobrze. Trzeba się rozwijać, korzystać z okazji, które mogą w tym pomóc!  Nie ma na co czekać!


sobota, 7 kwietnia 2012

przedświątecznie.

Jedna, wielka awersja ! 
Wczoraj porządziłam w kuchni, posprzątałam, miałam pod opieką wcale nie małego urwisa, później pobożne dziewczę i jakoś zleciało. Gdzieś tam w ciągu dnia ucięłam sobie  3 godzinną drzemkę, dopóki mnie nie obudzono było mi dobrze. Nie musiałam się niczym martwić, nie czułam żadnego bólu, odpoczywałam...

Nie lubię świąt, sama nie wiem czym to jest spowodowane.
Poniedziałkowa impreza pod znakiem zapytania...
Czekam tylko na czwartkową ręczną, próbuję zebrać się w sobie. Cieszę się, ze ominie mnie kartkówka z angielskiego, jakby nie patrzeć mam już zapełnione wszystkie rubryki, 15 ocen, a dopiero początek kwietnia. Boję się tylko tego, że Sz.pani usiłuje dorobić mi następną. uroki szkoły.
Niedługo po tym skończę swoje naście, a później coś dzięki czemu może uda mi się wejść na dobrą drogę.
Nie przeszkadza mi brak apetytu, kawa życiem, pod tym względem nie narzekam.

Napiszę tutaj pewnie jutro, jak znajdę chwilę.
Dziś mam trochę pracy, muszę zrobić paznokcie, muszę udać się ze święconką do kościoła, jak to mawia mój chrześniak " ks. nie święci tylko chlapie wodą" i nie można mu przetłumaczyć za nic w świecie.
No i na koniec świąteczne słodkości, które straciły na jakości i na które wcale ochoty nie mam, żal byłoby zjeść :D




Życzę Wesołych i Spokojnych Świąt ! :-)

czwartek, 5 kwietnia 2012

recenzja.

Na chandrę - dobry film!  
Z tych ulubionych gatunków. Dziś obejrzałam " Za wszelką cenę ".

Dramat o kobiecie, która próbuje swoich sił, jako zawodowy bokser. Ciekawy, poruszający, akcje nieprzewidywalne, nie nudzi! Co prawda wolę nieco inne filmy akcji, ale tym Jestem zaskoczona, film jak najbardziej na tak, także Polecam. Ponadto: Film wymieniany jako jeden z głównych kandydatów do Oscarów 2005 w kategoriach: najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepsza aktorka pierwszoplanowa, najlepszy aktor drugoplanowy.

Uwielbiam filmy akcji powiązane z motoryzacją, a jeszcze bardziej z walkami! wszystko zlicza się na to, co kocham: sport!
No to szukam kolejnego :-)

środa, 4 kwietnia 2012

legło w gruzach.

Było naprawdę ok, aż do momentu, kiedy wszystko się zaczęło sypać. Chwila, a wraz z nią tyle nerwów... Co o tym myśleć - nie wiem. Głupia sytuacja, której muszę stawić czoła. Wszystko było zaplanowane, żyłam tym, były wątpliwości, ale mimo tego, pojawiła się nieokiełznana radość, która prysła, jak czar. Pojawiło się rozgoryczenie.
Niby nic, ale to uczucie jest dobitnie przygnębiające.
I pamiętam cały czas - umiesz liczyć, licz na siebie. Siebie nie zawiedziesz!

Obecnie awersja do wszystkiego! 
Zamierzam wreszcie odespać zarwane w ostatnim czasie noce. 
Zbiorę siły i stawię czoła temu wszystkiemu.
Widocznie tak musiało być.
Niech będzie. Ale na tym nie przystanę.

zabiegana.

Przedwczoraj zarwałam noc, wczoraj podobnie, bo chciałam skończyć część zaproszeń. Kilka udało mi się wręczyć, a całej reszty nie było :D  Ja sama też byłam raptem na 2 lekcjach i po 11 byłam już w domu.
Potwornie chce mi się spać. Przed 16 wychodzę na autobus, malutkie zakupy, do Szkraba, a później może drzemka lub wezmę się za resztę zaproszeń.

Dopadł mnie leń! Czekam tylko na 9-go i reset, a później 12 i trochę sportu. 
Wieczorem postaram się dodać konkretną notkę, tymczasem uciekam pod kocyk.

zdjęcia robione ostatnio.