Targa mną tyle uczuć i emocji, że nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić. Przez niemalże cały dzień krzątałam się po domu, albo leżałam, rozmyślając.
Chwila wytchnienia. Piosenka, która przypomniała mi przemiły dzień, z koncertu, na który zostałam zabrana, co mnie jednocześnie bardzo ucieszyło! Miewam sklerozę, ale ten dzień pamiętam naprawdę dobrze. Miła atmosfera, wypad na małym spontanie, chwile razem, nawet pamiętam 'wycieczkę' do apteki po plastry, które wtedy niewiele pomogły. Chwała za to, że była czynna 24h na dobę :D
Później koncert przy blasku gwiazd i księżyca. To było coś wyjątkowego..
Jestem wykończona, tym wszystkim. Jeszcze jutro szkoła, a w piątek Szczypiorniak, czyli ręczna part II. A później już weekend. Niewykluczone, że pracowity, bo sporo zaległych rzeczy do zrobienia, ale i do wytrwania. Będzie bardzo ciężko, już jest. Nie napiszę ' widocznie tak musi być ', bo to wcale nie prawda. Lepiej przemilczeć...
A co będzie dalej ... nie wiadomo....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz