Idziesz, ale tak naprawdę nie wiesz dokąd zmierzasz. Cel - bliżej nieokreślony. Gasnący zapał, minimalny entuzjazm, odrobina wiary, iskierka nadziei, wszystko to, ograniczone do minimum. Wielkie pasje i miłość do nich skryte gdzieś daleko w głębi. Nie zanikają, nadal są, ale tak, jakby ich nie było. Przyczyny ? Też bliżej nieokreślone... Jak wszystko inne - wszystko to, wobec czego czuję się bezsilna. I wcale nie chcę stać bezczynnie z rozłożonymi rękoma. W tym miejscu pojawia się niemały problem. Zero postępu, brak jakiegokolwiek pomysłu na to, by sensownie wybrnąć. Właśnie w tym momencie mam wątpliwości co do " Chcieć to móc ". Grunt to się nie poddawać. Trzeba walczyć. Zawsze jest o co. Z A W S Z E ! Nie raz chciałam się poddać, ale to byłoby zbyt proste, bo w życiu przecież nie o to chodzi, a wręcz przeciwnie - pomijając fakt, że chodzi o to, żeby nie wpaść w błoto, chodzi głównie o to, by walczyć, stawiać czoła wszystkim przeciwnością, pokonywać przeszkody, dążyć i osiągać swoje cele, spełniać marzenia, żyć pełnią życia, po prostu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz