No i po chill'u. Zleciało niesamowicie szybko. Nie zrealizowałam wszystkiego, co zaplanowałam, trudno. Będę musiała znaleźć na to czas jakoś w tygodniu.
Tak się miałam uczyć, że w końcu nic z tego właściwie nie wyszło. Wprowadzam kolejne zmiany w życie, będzie ciężko, ale jakoś będę musiała sprostać. Teraz jeszcze odrobina mobilizacji, wspomogę się książkami, jedna już niesamowicie mnie zmobilizowała do działania i pomogła zmienić kilka istotnych rzeczy w moim życiu.
Zrobiłam przerwę w rozciąganiu się, dlatego, że moje biodro nie funkcjonuje tak, jak powinno. Myślałam, że to chwilowe, ale jednak nie. To samo moja rzepka. Od rozgrywek w ręczną minęło już sporo czasu, a kolano nadal nie takie jak być powinno. Mam nadzieję, że jednak uda mi się do wakacji odzyskać formę. Prawdopodobnie wyjeżdżam, więc dawna forma na pewno w znacznym stopniu przyda mi się. W czerwcu wesele, muszę dobrze wyglądać, bo mam już plan na to, co założę. Ale mam pewien plan i sukienka trafi do krawcowej, chcę ją trochę zmienić. Teraz czekam na swoją koszulkę, w której się zakochałam i w środę buty do odbioru. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Musze też coś w końcu zrobić z włosami. Przymierzam się już do tego od lutego :D Potrzebują pomocy i zmiany.
Teraz film, a resztę wolnego spożytkuję w jakiś pożyteczny sposób.
Miłej niedzieli :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz