poniedziałek, 2 maja 2011

...

Zrobiło się nie miło, ale to nie miejsce na poruszanie pewnych spraw, ani na wylewne wypowiedzi na temat tego, co się wydarzyło. Niepojęte, lecz prawdziwe...

Pierwszy wolny dzień zleciał dość leniwie, żadnego planu nie zrealizowałam, ale następne będą pracowite, "grafik" napięty, mam dwa dni na ogarnięcie kilku spraw, bo od środy robię wylot z domu. Dawno nie mogliśmy się zgrać, ale w środę wreszcie zaległe spotkania dojdą do skutku. I w kolejnych dniach również. Nazbierało się tego wszystkiego sporo, ale przynajmniej nie będę mogła narzekać na nudę.
Chociaż tyle dobrego.
Dziś w końcu zabrałam się za rysowanie, wiele nie narysowałam, ale lepszy rydz niż nic. Może w niedalekiej przyszłości znajdę czas, by je tu jakoś wrzucić.
Temperatura spada, robi się późno, więc kuracji ciąg dalszy i biorę się za czytanie kolejnej książki.
Miałam coś tutaj wstawić, ale kompletnie nie mam do tego teraz głowy.
Miłego wieczoru.

Brak komentarzy: