Tyle udało mi się zrobić w ciągu tych kilku wolnych dni, wszelkiego rodzaju połączenia przyjemnego z pożytecznym. Aż w końcu nadeszła "ta" myśl: zaniedbany blog, powrót, dalsze pisanie. Wszystko ładnie, pięknie, pominąwszy fakt, że zapomniałam hasła. Na początku z uśmiechem, jaki to ze mnie luzak, z myślą, że zaraz przypomnę sobie hasło i psikus. Po kilku dziesięciu próbach poddałam się, stąd ten nowy. Tak sobie myślę, że może to i lepiej. Nowy rozdział w życiu, całkiem inne, można powiedzieć, że nowe życie. Pora skupić się na teraźniejszości i niedalekiej przyszłości, to jest w tym momencie najistotniejsze.
Czas ucieka, książka czeka ! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz