sobota, 26 maja 2012

w biegu.

Wydarzyło się dużo za dużo, czas płynie, a ja nadal nie mogę przeboleć... Tydzień za mną, a przede mną ostatnie dwa ważne tygodnie. Poniedziałek będzie zalatany, od samego rana jazda, w szkole mały rozgardiasz, w trakcie kosmetyczka i malutkie cudo, a później mam nadzieję, ze będzie już z górki.
Nareszcie się wyspałam, obudził mnie brat o 11.30, bo pewnie spałabym dalej :-D 
Co w ten weekend nie wiadomo, jeśli wszystko dobrze pójdzie to za tydzień sesja :-)
Powolutku, do przodu ..

Brak komentarzy: