Nie zaglądałam tutaj ponad miesiąc. Wiele się wydarzyło, może nawet zbyt wiele.
Nadal jestem padnięta po weselnym weekendzie, doskwiera mi migrena, upalny dzień, teraz straszna duchota. Siedzę sama w domu, nie wiem, co ze sobą zrobić, włączyłam więc nastrojowe piosenki i próbuję sobie rozplanować pewne rzeczy. Można powiedzieć, że mam jeszcze 13 dni ( tylko! ). Muszę się zmobilizować i przeczytać blisko 15 książek, zrobić wielkie porządki w pokoju, ale i na komputerze, a w między czasie format.
Zamierzam wszystko rozplanować - ogólnikowo, bo wszystko, co szczegółowo zaplanowane nigdy nie wychodzi.
Wierzę, że teraz się uda!