poniedziałek, 31 października 2011

:-)

Czasem naprawdę warto posłuchać głosu serca, zaryzykować będąc nastawionym mimo wszystko na te negatywne skutki, które mogą się pojawić po podjęciu decyzji, a później ewentualnie zostać mile zaskoczonym biegiem wydarzeń, który okazuje się być jak najbardziej pozytywnym. Ryzykując możesz stracić, choć czasem niewiele, ale zyskać - dużo więcej. Złamałam swoje zasady, ten jeden raz i wiem, że nie będę tego żałować. Nigdy!











Wczoraj sobie wypoczywałam w doborowym towarzystwie, w przemiłej atmosferze, a więc dziś - coś pożytecznego! A później będę odpoczywać. Skoro czas jest cenny trzeba go dobrze wykorzystać, zwłaszcza, że dziś wolne, a ostatnimi czasy mam coraz mniej czasu. Trzeba wziąć się do pracy :-)

niedziela, 30 października 2011

SKARB

Na dłuższą chwilę 'zatrzymałam się' przy rozmyślaniu nad usłyszanymi dziś słowami : " Cierpienie ma sens " dość ciekawe..

Rzeczy nie do pojęcia, stale będące tym, co zadręcza i zastanawia w skutek padających pytań i braku odpowiedzi, równające się jednocześnie niewiedzy. Tak, dość skomplikowane.. Bardzo chcesz, ale pojąć nie możesz, mimo szczerych chęci. A co jeśli z całego serca wierzyć będę w to, że będzie tak, jak było dotychczas ? Za czasów, kiedy w to głęboko wierzyłam ? Na moment zwątpiłam, a wszystko prysło, jak czar. NA MOMENT zwątpiłam, a wszystko uległo zmianie. To jakiś żart. Mało śmieszny, ale żart!


Teraz Czekam. Na Ciebie. Z niecierpliwością wyczekuję Twoich słów. Wiem, że mnie podbudują. Wzniecisz we mnie ogromną wiarę, sprawisz, że napełnię się optymizmem. Zawsze sprawiasz, że wszystko staje się lepsze. ZAWSZE! Z Tobą WSZYSTKO jest łatwiejsze :* !
" To Ty dajesz mi siłę i dajesz mi wiarę ; w to, ze warto grać i warto robić to dalej ."


P.S. Wyglądasz przesłodko :* ! I ten Twój uśmiech ]:->
       Dziękuję za wszystko!

niedziela, 23 października 2011

.

Pokonywaliśmy góry, a potknęliśmy się o kamień. Obecne miejsce - skrzyżowanie, bez drogowskazów. Wybrać drogę, na której końcu nie okaże się, że jest ślepą uliczką - w tym wypadku wydaje się być nie lada wyczynem. Ryzyko, które trzeba podjąć. Strach, który trzeba przezwyciężyć...

sobota, 22 października 2011

żyj!

Idziesz, ale tak naprawdę nie wiesz dokąd zmierzasz. Cel - bliżej nieokreślony. Gasnący zapał, minimalny entuzjazm, odrobina wiary, iskierka nadziei, wszystko to, ograniczone do minimum. Wielkie pasje i miłość do nich skryte gdzieś daleko w głębi. Nie zanikają, nadal są, ale tak, jakby ich nie było. Przyczyny ? Też bliżej nieokreślone... Jak wszystko inne - wszystko to, wobec czego czuję się bezsilna. I wcale nie chcę stać bezczynnie z rozłożonymi rękoma. W tym miejscu pojawia się niemały problem. Zero postępu, brak jakiegokolwiek pomysłu na to, by sensownie wybrnąć. Właśnie w tym momencie mam wątpliwości co do " Chcieć to móc ". Grunt to się nie poddawać. Trzeba walczyć. Zawsze jest o co. Z A W S Z E ! Nie raz chciałam się poddać, ale to byłoby zbyt proste, bo w życiu przecież nie o to chodzi, a wręcz przeciwnie - pomijając fakt, że chodzi o to, żeby nie wpaść w błoto, chodzi głównie o to, by walczyć, stawiać czoła wszystkim przeciwnością, pokonywać przeszkody, dążyć i osiągać swoje cele, spełniać marzenia, żyć pełnią życia, po prostu!

czwartek, 20 października 2011

fail

Dzień ponury i męczący, samopoczucie ? Wolę przemilczeć. Czuję się fatalnie. Po powrocie ze szkoły większość czasu spędziłam leżąc w łóżku, a jednocześnie zmagając się z moimi dolegliwościami, którym się nie dam!
Wieczorem się zebrałam i wyszłam na spacer, znalazło się towarzystwo, po powrocie zrobiłam kilka rzeczy, a teraz maluję paznokcie. Mam już jakąś manię :D  Najchętniej przeleżałabym w łóżku cały tydzień, ale tak dobrze nie mam. Musze przemęczyć się jeszcze jutro, a później będę mogła 'nicnierobić' bez wyrzutów sumienia.
Uciekam wygrzewać się do łóżka.
Dobranoc.

środa, 19 października 2011

brakczas.

Chętnie się uczę...tego, co nie trzeba :D I to jest ten problem...  Ogólnie rzecz biorąc nie jest źle, ale zawsze mogłoby być lepiej. Nastawiam się psychicznie na to, że jutro od 8 do 16 jestem w szkole, jutrzejsze lekcje wcale mnie nie cieszą, a wręcz przeciwnie. W planach na dziś mam jeszcze sporo rzeczy, trzeba ruszać. I nadal nie mam jak się zabrać za jakąś konkretną notkę, która nie byłaby pozbawiona sensu, jak większość, bo nie mam na to w ogóle czasu :( ale obiecuję sobie i Wam, że popracuję nad tym! :D



poniedziałek, 17 października 2011

What next ?

Nie wiem już nic. Śmiać się, czy płakać ? Tkwić w niewiedzy, czy dociekać się prawdy ? Milczeć i na wszystko przystawać, czy odzywać się i powodować spięcia ? Co robić w tak beznadziejnej sytuacji, skoro każdy jeden wybór ma zalet tyle samo, co wad. I nie ważne, co wybierzesz po głowie będzie chodziło stale pytanie : ' A jeśli TEN wybór jest zły ? ' i tak w kółko...
Masz czasem tak, że nie ogarniasz chwilami świata wokół, ludzi, a na czele siebie ?
Nie chcesz, aby ' wchodzono Ci na głowę ' , ale jednocześnie nie potrafisz nie wybaczyć, złość mija, rozum mówi jedno, serce zaś drugie. I bądź tu człowiekiem!  Chciałabym puścić w niepamięć pewne rzeczy, nie złościć się na myśl o nich, chciałabym ukojenia. Życzę ukojenia wszystkim tym, których męczą i trapią wspomnienia, zwłaszcza te małe, drobne tkwiące w głębi nas. Czas pokonać bariery i słabości, czas zburzyć tworzący się mur, który mógłby oddzielić nas od innych, przede wszystkim uczuciowo.
Pojawił się nowy cel, a wraz z nim : nieodparte pragnienie, by go osiągnąć.

sobota, 15 października 2011

relecje

Krótki przebieg z ostatnich dni..
W czwartek chill na całego, wczoraj błogie lenistwo, od wieczora z Misiem, dziś rano słodkie budzenie Śpiocha, interesująca wędrówka z Salwatorianami także pielgrzymka za Nami. Moje nogi wołają o pomoc!
Przed chwilą odłożyłam gitarę, mam pewien pomysł, a czy realizacja nastąpi to się okaże. Muszę podjąć decyzję...
Za chwilę zabieram się za malowanie paznokci i lecimy na pizzę. Sobota spędzona baaardzo aktywnie
i przyjemnie! Jest pięknie!
P.S. Dłuższa notka już niedługo :))

wtorek, 11 października 2011

^^

Dzień jak co dzień - czyli Miś, pierdoły, oglądanie tego i owego i inne pierdoły. Uwielbiam to!
Za oknem smętna pogoda. Wychodziliśmy na przystanek - padało, dotarliśmy na niego - zaczęło lać. Zgasło światło. Odprowadzałam swego GOŚCIA, a w rezultacie to On po chwili odprowadzał mnie, pod same drzwi :D
Jak najbardziej na tak!
Już nie mogę się doczekać jutra ^.^  Czwartek jakoś musimy wytrzymać, a od piątkowego wieczoru razem!przez wieczór,noc,później ranek, popołudnie i znów wieczór tyle, że sobotni.
Z tego miejsca pragnę Cię pozdrowić, tak tak, Byczku ]:->
Ogłaszam wszem i wobec : NIGDY WCZEŚNIEJ NIE BYŁAM TAK SZCZĘŚLIWA, JAK TERAZ. Stety niestety NIKT MNIE TAK NIE ROZUMIAŁ I NIKT WCZEŚNIEJ NIE POTRAFIŁ OGARNĄĆ MOJEGO ŚWIATA TAK, JAK ON.
Nie jestem w stanie napisać nic więcej, bo zasypiam, ale życzę wszystkim tego samego - aby każdy doznał takiego szczęścia!
Dziękuję, dobranoc.