środa, 11 maja 2011

free

Dziś wolne, wyspać się nie wyspałam, ale mam swoje nowe cudeńka - buty oczywiście :D Pogoda była piękna, gdyby nie fakt, że dostałam jakiegoś uczulenia i nie mogłam sprawdzić, czy leczenie się powiodło, zapomniałam też o kilku istotnych rzeczach, no ale trudno. Jakby tego wszystkiego było mało obtarły mnie moje 'cichobiegi' :s
Kolejna para butów, kolejne szpilki. Nic na to nie poradzę, że mam taką słabość do butów. Zwyczajnie wymiękam.
Jestem padnięta. Muszę ogarnąć na jutro angielski i przede wszystkim programowanie. Coś czuję, że będzie rzeź!
Obrałam wygodną pozycję, popijam herbatkę, wydawało mi się, że nic mi się kompletnie nie chce, aż tu nagle czegoś jednak zapragnęłam. Oj potańczyłabym. :-) Koniec tego bujania w obłokach, czas ucieka.
Miłego popołudnia .

poniedziałek, 9 maja 2011

chill

Tak, jak dziś - mogłabym zawsze. Pojechałam sobie na trzecią lekcję, upiekło mi się, bo matematyki jednak nie było, więc nic mnie nie ominęło. I na dodatek skróciłam sobie lekcje, standardowo. A co tam. Gorzej będzie z jutrem, na fizykę wypadałoby iść, a mam ją na 8 lekcji. Wrrr ;x
Kilka minut spędziłam na dworze, w środę już będę mogła nareszcie wyjść na słońce i okaże się, czy kuracjo-leczenie się powiodło. W środę znów mamy wolne, na spokojnie pojadę odebrać buty i przy okazji wyśpię się. A czwartek i piątek będzie bardzo luźny.
Chwilę poćwiczyłam, ale stwierdziłam, że przerwę. Cokolwiek nie robię prawą nogą - strzela mi w kręgosłupie. Zaczyna mnie to przerażać i irytować zarazem.
Obejrzę film i coś poczytam na jutrzejszy angielski.
Mój najdroższy optymiźmie , gdzieś ty się podział ?! Z optymizmem czasem ciężko, ale o uśmiechu przypomina mi jedna strona nieśmiertelnika. Kiedy je dostałam usłyszałam, że mam być zawsze uśmiechnięta, jak ta "buźka" :-)



W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
— Paulo Coelho


niedziela, 8 maja 2011

Patience

No i po chill'u. Zleciało niesamowicie szybko. Nie zrealizowałam wszystkiego, co zaplanowałam, trudno. Będę musiała znaleźć na to czas jakoś w tygodniu.
Tak się miałam uczyć, że w końcu nic z tego właściwie nie wyszło. Wprowadzam kolejne zmiany w życie, będzie ciężko, ale jakoś będę musiała sprostać. Teraz jeszcze odrobina mobilizacji, wspomogę się książkami, jedna już niesamowicie mnie zmobilizowała do działania i pomogła zmienić kilka istotnych rzeczy w moim życiu.
Zrobiłam przerwę w rozciąganiu się, dlatego, że moje biodro nie funkcjonuje tak, jak powinno. Myślałam, że to chwilowe, ale jednak nie. To samo moja rzepka. Od rozgrywek w ręczną minęło już sporo czasu, a kolano nadal nie takie jak być powinno. Mam nadzieję, że jednak uda mi się do wakacji odzyskać formę. Prawdopodobnie wyjeżdżam, więc dawna forma na pewno w znacznym stopniu przyda mi się. W czerwcu wesele, muszę dobrze wyglądać, bo mam już plan na to, co założę. Ale mam pewien plan i sukienka trafi do krawcowej, chcę ją trochę zmienić. Teraz czekam na swoją koszulkę, w której się zakochałam i w środę buty do odbioru. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Musze też coś w końcu zrobić z włosami. Przymierzam się już do tego od lutego :D Potrzebują pomocy i zmiany.
Teraz film, a resztę wolnego spożytkuję w jakiś pożyteczny sposób.
Miłej niedzieli :*

środa, 4 maja 2011

edu

Z czym kojarzy Ci się słowo "nauka" ?
Z tym co mi ? :

Po usłyszeniu słowa "nauka" pierwszym moim skojarzeniem jest sterta książek :D Poszperałam w sieci, 'wydobyłam' obrazki z książkami i zauważyłam, że na większości książki są niepoukładane. Nie wiem, czy ja mam schizy jakieś, ale u mnie musi być wszystko równiutko ułożone, bo inaczej nie wytrzymałabym chyba nerwowo. Chyba odziedziczyłam jedną z cech po tatusiu hahha :D
Plany ostatecznie na dzień dzisiejszy się zmieniły, zostałam w domu i grzeję się pod kocykiem, książki leżą POUKŁADANE, zeszyty też, robię notatki, wszystko jest mega kolorowe. Tak własnie musi być, bo mam pamięć wzrokową. Uczę się wszystkich funkcji dzieł, o klasyce, idzie mi topornie, bo wypiłam dziś tylko jedna kawę, a oczy mi się po prostu zamykają. Później rozprawię się z fizyką, co powinno mi zająć tylko odrobinę czasu, po tym angielski i zabieram się za kolejną już książkę - tym razem o podświadomości. mmmm.
Dziś ostatni dzień kuracjo-leczenia, za 5 dni wszystko będzie jasne, mam nadzieję, że się powiodło.
Nerki dają czadu, a mogło być tak pięknie...

POMÓŻ !

ASK ME

wtorek, 3 maja 2011

pomóż

Przez wydarzenia z ostatnich 30 dni zaniedbałam wiele spraw. Wczoraj przeglądając gadżety pulpitu do pobrania wpadł mi w oko Pajacyk. Wraz z tym przypomniałam sobie o innych podobnych stronach, gdzie wystarczy kliknąć, by pomóc. To jednak fajna sprawa z tymi stronami. Niby nic, a jednak wiele. Odwiedziłam także stronę Amnesty. Przeglądałam i czytałam artykuły aż do chwili, kiedy zaczęły mi się zamykać oczy...
Nie przechodźmy obojętnie obok ludzkiego cierpienia zwłaszcza wtedy, kiedy pomoc, czy wsparcie nic nas nie kosztują...
" WYSTARCZY CHCIEĆ "


http://www.pajacyk.pl/
http://www.polskieserce.pl/
http://www.okruszek.org.pl/

http://www.thehungersite.com/clickToGive/home.faces?siteId=1
http://www.hungerfighters.com/

Artykuł, który warto przeczytać: http://www.pomocglodnym.pl/


Włączam się także w akcję pisania listów do chorych dzieci, które potrzebują przede wszystkim wsparcia, a listy, czy pocztówki cieszą je niesamowicie. Drobny gest, przynoszący dziecku radość, przyniesie radość i nam. Więcej na ten temat na stronie: http://marzycielskapoczta.pl/
Może i ktoś z Was zechce się przyłączyć.

poniedziałek, 2 maja 2011

...

Zrobiło się nie miło, ale to nie miejsce na poruszanie pewnych spraw, ani na wylewne wypowiedzi na temat tego, co się wydarzyło. Niepojęte, lecz prawdziwe...

Pierwszy wolny dzień zleciał dość leniwie, żadnego planu nie zrealizowałam, ale następne będą pracowite, "grafik" napięty, mam dwa dni na ogarnięcie kilku spraw, bo od środy robię wylot z domu. Dawno nie mogliśmy się zgrać, ale w środę wreszcie zaległe spotkania dojdą do skutku. I w kolejnych dniach również. Nazbierało się tego wszystkiego sporo, ale przynajmniej nie będę mogła narzekać na nudę.
Chociaż tyle dobrego.
Dziś w końcu zabrałam się za rysowanie, wiele nie narysowałam, ale lepszy rydz niż nic. Może w niedalekiej przyszłości znajdę czas, by je tu jakoś wrzucić.
Temperatura spada, robi się późno, więc kuracji ciąg dalszy i biorę się za czytanie kolejnej książki.
Miałam coś tutaj wstawić, ale kompletnie nie mam do tego teraz głowy.
Miłego wieczoru.

niedziela, 1 maja 2011

:)

Jej, cudownie !
Nie było tak, jak chciałam, ale w końcu doszłam do tego, co jest moim przyszłościowym celem, to najważniejsze, ale jakby tego było mało znalazłam wyjście z jednej, skomplikowanej sytuacji. NARESZCIE ! :-)
Mam zamiar w ciągu tego wolnego tygodnia zrealizować pewne plany + przeczytać kilka książek i przy okazji będę działać i zajmę się tym, co zaniedbałam. Wolny, ale pracowity tydzień. I takie właśnie lubię.
No to na nowo zacznie się ŻYCIE, mmm.
Zmieniłam nieco swoje nastawienie do pewnych spraw, może to pomoże... Na pewno :)
Szperam w internecie i nigdzie nie pisze nic o żadnych Warsztatach w okolicy Wrocławia, czy w samym Wrocławiu -,- Ominęły mnie jedne, choroba wtedy wygrała, ale teraz mój głos jest gotów, co za szajs to nie mam pytań. Niech tylko nadarzy się okazja, będą warsztaty to rzucam wszystko, biorę kasę i jadę!
NIENAWIDZĘ NIEDZIEL!
Biorę się za książkę, mrr.

Ale wcześniej pokażę coś, co niedawno znalazłam :-D
Miesza mi się w głowie, cały czas coś się dzieje i stale wszystko się komplikuje. Niby jest dobrze, bo naprawdę dawno tak nie było, ale odczuwam jakiś strach, że będzie powtórka; co dokładniej ? Że zacznie się układać na dobre i nagle znów wyjdzie jak ostatnio - wszystko się zmieni.
Moje ostatnie łupy były bardzo udane, miałam pewne obawy, co do rurek, które kupiłam, rozmiar XS, ale jak się okazało nie było żadnego problemu z czego się bardzo cieszę :)
Teraz cierpliwie muszę wytrzymać do 10.05 i wtedy wszystko będzie jasne. Oby wszystko się powiodło, a chyba oszaleję z radości.
Przez tą zakichaną kurację i leczenie nie mogę wychodzić na słońce, co za tym idzie - nie mogę też biegać, no chyba, że zamierzam się uprażyć na słońcu opatulona ubraniami. Co to to, to nie ! :D Ale za to mam nieco inny plan. Rzeźba w końcu czeka :D Mam tyle planów na te wolne dni, same ambitne, połączę przyjemne z pożytecznym, muszę ze wszystkim zdążyć do soboty chcąc nie chcąc.
Lecę trochę porozmawiać z naszym Bodyguardem, a przy okazji pouczyć się Śląskiego :-D